sobota, 14 stycznia 2012

Umiarkowanie straszny tort

Kiedy koleżanka poprosiła mnie o tort z Godżlillą - na roczek córeczki, pomyślałam, że to żart :) Z pięć razy upewniałam się, czy nie zmieniła koncepcji... Ale nie! Prawdę mówiąc – nieźle się przy nim umordowałam. I im dłużej go robiłam, tym mniej byłam z niego zadowolona. Jakiś... mało straszny mi się wydał.



Z tyłu godżilla podobała mi się bardziej:


No i zakładam, że była... dość sympatyczna ;)




No i miała oryginalne imię :) Na cześć jubilatki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz