niedziela, 11 grudnia 2011

Dawno, dawno temu w odleglej galaktyce…

… czyli w mojej kuchni – powstał taki tort:


fot. Luiza Różycka

Bardzo się starałam, aby Yoda przypominał Yodę…


fot. Luiza Różycka

I to z każdej strony!


fot. Luiza Różycka

A jeśli chodzi o wnętrze mistrza...

fot. Luiza Różycka

A za zdjęcia oczywiście serdecznie dziękuję Luizie. Zresztą Yoda wylądował na stole urodzinowym jej syna ;)

Krecik. Po prostu Krecik

Przed urodzinami Stasia mogłam wybrać, jaki tort zrobię – z koparką czy z Krecikiem... Hmm... zastanawiałam się chyba tylko pro forma ;)


Zdjęcia wykonała oczywiście Luiza, za co serdecznie dziękuję :) Na marginesie: wciąż się zastanawiam, dlaczego na jej blogu nie ma działu "kulinaria" ;)

A tutaj parę zbliżeń:


czwartek, 1 grudnia 2011

Dupa zbita

Dawno, dawno temu w mojej kuchni... powstał taki tort:




To był prezent niespodzianka dla dwóch kumpli z okazji ich urodzin :) Ale... kiedy przywieźliśmy go do lokalu, w którym odbywała się impreza, żona jednego z jubilatów przejęła tort. I była tak przejęta koniecznością ukrycia niespodzianki, że machnęła tacą i tort zjechał na podłogę. No i dupa zbita! Tak, to moja wina, mogłam uprzedzić, że był chybotliwy... W każdym razie - po symbolicznej reanimacji - tort został zaserwowany w takiej postaci:


No cóż... Odważni, który zdecydowali się go skonsumować, stwierdzili, że był smaczny. Chociaż tyle :) Aha, jubilaci tortu w formie "wyjściowej" nie widzieli ;)

środa, 30 listopada 2011

Świnie w kosmosie

Kiedy zrobiłam "świnie w błocie", moja przyjaciółka oznajmiła, że czeka na świnie w kosmosie :) Kilka dobrych miesięcy później dostała w prezencie urodzinowym Pigs in Space. Na szczęście pamiętała o swoim zamówieniu, więc się uśmiała. A ja nie kojarzę, kiedy tak dobrze się bawiłam, dekorując tort!



wtorek, 29 listopada 2011

Odjechany Andrzej

Tort, który był prezentem na 60. urodziny pana Andrzeja. Na torcie miał się znajdować: pan Andrzej na nartach, śrubokręt albo wiertarka, szyb kopalniany, stos drewna oraz góry. A w środku marchewki :) Czyli wszystko, co pan Andrzej lubi najbardziej ;) Ostatecznie stanęło na tym, że tort będzie w wymowie narciarski... No i postarałam się, żeby ludzik na torcie przypominał jubilata. Hmm, wg mnie przynajmniej ubranie miał takie, jak na przesłanych na zdjęciach. Ale podobno wyszedł podobny! Uff... ;)



poniedziałek, 28 listopada 2011

Sweet lalunia

Znajomi zamówili tort z Angeliną Balleriną. Ponieważ kilka ostatnich lat spędziłam raczej w towarzystwie Boba Budowniczego, bardzo się ucieszyłam ;) Zawsze to coś różowego. Tymczasem Mysz zmieniła się w dziewczynkę baletnicę, bo na wzór dostałam taki tort.

Więc się napatrzyłam i przeniosłam ballerinę z ziemi greckiej do Polski. Efekt był… słodki ;)

środa, 9 listopada 2011

FBI, czyli ja na Facebooku

Ponieważ z natury jestem leniwa i nie chce mi się wrzucać wszystkich zdjęć...
Tutaj znajduje się największa (jak na razie) galeria moich tortów: