niedziela, 11 grudnia 2011

Dawno, dawno temu w odleglej galaktyce…

… czyli w mojej kuchni – powstał taki tort:


fot. Luiza Różycka

Bardzo się starałam, aby Yoda przypominał Yodę…


fot. Luiza Różycka

I to z każdej strony!


fot. Luiza Różycka

A jeśli chodzi o wnętrze mistrza...

fot. Luiza Różycka

A za zdjęcia oczywiście serdecznie dziękuję Luizie. Zresztą Yoda wylądował na stole urodzinowym jej syna ;)

Krecik. Po prostu Krecik

Przed urodzinami Stasia mogłam wybrać, jaki tort zrobię – z koparką czy z Krecikiem... Hmm... zastanawiałam się chyba tylko pro forma ;)


Zdjęcia wykonała oczywiście Luiza, za co serdecznie dziękuję :) Na marginesie: wciąż się zastanawiam, dlaczego na jej blogu nie ma działu "kulinaria" ;)

A tutaj parę zbliżeń:


czwartek, 1 grudnia 2011

Dupa zbita

Dawno, dawno temu w mojej kuchni... powstał taki tort:




To był prezent niespodzianka dla dwóch kumpli z okazji ich urodzin :) Ale... kiedy przywieźliśmy go do lokalu, w którym odbywała się impreza, żona jednego z jubilatów przejęła tort. I była tak przejęta koniecznością ukrycia niespodzianki, że machnęła tacą i tort zjechał na podłogę. No i dupa zbita! Tak, to moja wina, mogłam uprzedzić, że był chybotliwy... W każdym razie - po symbolicznej reanimacji - tort został zaserwowany w takiej postaci:


No cóż... Odważni, który zdecydowali się go skonsumować, stwierdzili, że był smaczny. Chociaż tyle :) Aha, jubilaci tortu w formie "wyjściowej" nie widzieli ;)