poniedziałek, 16 czerwca 2014

Piesek komunijny dla Poli

Pola to dziewczynka, która marzy o piesku. O terierku szkockim. Póki co jej marzenie miało się spełnić na... torcie z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Ja jestem kociara, nie psiara, więc długo szukałam wzoru pieska cukrowego w stylu teriera (jw.) No i niby znalazłam, skonsultowałam się z koleżankami psimi i coś tam ulepiłam - nie było lekko... A teraz okazuje się, że piesek wygląda trochę jak sznaucer! Ludzie, załamać się można. Ale z samego tortu jestem zadowolona. Takie lubię - pastelowe, dziewczęce, urocze. Następnym razem na środku takiego kocyka posadzę kotka oczywiście :)
Nie było łatwo zrobić zdjęcia, ponieważ piesek musiał być czarny i na fotografiach stawał się czarną plamą...



Przechylony łepek wyszedł mi przez przypadek. Psiak okazał się przykurczem i miałam problem z założeniem mu wstążeczki na szyję. Postanowiłam więc między głową a karkiem umieścić plasterek masy cukrowej. W roli kręgosłupa wystąpiła wykałaczka, a na niej umocowałam głowę. Krzywo - jak się okazało i... uroczo - jak się okazało chwilę później. W miejscu maksymalnego wygięcia wpasowała się kokardka, różowa oczywiście!
Na zdjęciu kombinowałam trochę z kontrastem, żeby choć trochę było widać pyszczek...



Zdjęcie z góry wykonał goszczący właśnie u mnie poznański młody człowiek :)


A tutaj rzut oka na szczegół. Lubię takie różyczki, najchętniej upstrzyłabym nimi każdy tort, ale - na szczęście - się powstrzymuję.



I jeszcze tort na stole komunijnym (zdjęcie ukradłam z FB mamie Poli). W ostatniej chwili, tuż przed wydaniem, kiedy tata Poli wyciągał ręce po karton z tortem, przypomniało mi się, że miałam zrobić jeszcze jęzorek. Szybko więc dokleiłam stosowny i w ten sposób piesio stał się mniej czarny.


I na koniec moje ulubione zestawienie fejsbookowe, czyli tercet psio-tortowy.


1 komentarz: