Elmera poznałam dopiero wtedy, kiedy poproszono mnie o taki tort... I bardzo żałuję, że moje dziecko przegapiło takiego fajnego słonia :) Tort nie był supertrudny, ale bardzo pracochłonny. Cały czas się bałam, że nie dopasuję odpowiednio kolorów. Na szczęście udało się! Tak myślę :)
cudowny ten słoń! właśnie obejrzałam ugotowanych. garnek piękna sprawa i historia o barwniku z ryby... ;)
OdpowiedzUsuńTonący chwyta się... żartu ;) W imieniu zjedzonego dawno słonia - dziękuję! :)
OdpowiedzUsuń