Lubię torty "dziewczyńskie". Może odzywa się we mnie tęsknota za swoim dzieciństwem?
"Pony" są mi też bliskie służbowo, bo pracuję w czasopiśmie o tego typu konikach... Ale nie powiem, żeby to mi ułatwiło lepienie konika!
W przypadku tego tortu najwięcej frajdy sprawiła mi tęcza... :)