Czasem robi się torty na czas. Tak było z tym – spędziłam cały dzień w kuchni, modląc się, żeby czas płynął wolniej, bo kuzynka już jechała po tort, a ja ciągle go dekorowałam... Gdybym miała jeszcze ze dwie godziny, byłoby fajniej i ciekawiej. Ale ostatecznie... mnie się podobało :)
Najbardziej umordowałam się nad papugą. I mam nadzieję, że to coś u góry papugę przypomina :)
Wow! wyższa szkoła jazdy :) a babeczki czadowe!
OdpowiedzUsuń